Sławomir John Lipiecki Website
login hasło


Tragedia Pearl Harbor

 

„Pearl Harbor”, Melodramat wojenny, Reżyseria Michael Bay, USA 21 maja 2001 rok, 183 minuty.
 
Dziś morskie filmy wojenne, szczególnie te o podłożu historycznym, nie cieszą się już taką popularnością jak kilkanaście lat temu. Produkcji tego typu jest coraz mniej i to pomimo dostępu do najnowszej, komputerowej technologii, pozwalającej na niesamowite efekty specjalne i znaczne obniżenie kosztów realizacji. Światełko w tunelu pojawiło się wraz z nastaniem 2000 roku, gdy na ekrany kin wszedł „U-571”, a pół roku później „Pearl Harbor”. Biorąc pod uwagę współczesne możliwości techniczne, mnogość doskonałych materiałów źródłowych, nowych odkryć związanych z japońskim atakiem na amerykańską bazę na Hawajach, oraz fakt, że już w 1970 roku powstał doskonały film „Tora Tora Tora”, który mógł być idealnym wzorem przy nowej produkcji, można było spodziewać się naprawdę doskonałego dzieła.
 
Pearl Harbor - poster
 
Niestety, po obejrzeniu tej „superprodukcji” odradzam ją wszystkim, którzy choć trochę znają się na historii i sztuce wojennej (tym co się nie znają odradzam podwójnie, bo źle się nauczą). Jest to bowiem kolejny kiczowaty melodramat rodem z Hollywood. Dla jego twórców ideałem był najwyraźniej „Titanic” - czyli pokazać na ekranie autentyczne wydarzenia pełne dramaturgii za pośrednictwem love story i zarobić na tym dużo pieniędzy. Tyle tylko, że miłosny trójkąt i dialogi są za bardzo naciągane, by powtórzyć sukces produkcji Camerona. To kosztowne "romansidło" zapewne mogłoby być lepsze jako film niemy, gdyby nie to, że również sposób przedstawienia wątku militarno-historycznego jest totalną katastrofą (delikatnie mówiąc). Dzięki takim filmom jak ten tylko okłamuje się publiczność przedstawiając jej kompletnie nieprawdziwy obraz wojny!
 
Główny nacisk (jeżeli chodzi o sceny batalistyczne) położony został na spektakularne wybuchy i samoloty bojowe. W filmie są one zdecydowanie za szybkie i pod tym względem bardziej przypominają współczesne super myśliwce F-22 niż śmigłowe maszyny z lat II wojny światowej, których prędkość (szczególnie samolotów torpedowych) rzadko przekraczała 500 km/h. Maszyny te śmigają po ekranie bez ładu i składu, co już na starcie nasuwa stwierdzenie, że reżyser i scenarzyści zbyt wiele czasu spędzili oglądając „Gwiezdne Wojny”, zamiast studiować realną taktykę walk powietrznych. Ciekawostką jest, że jeden z głównych bohaterów filmu (amerykański pilot, kapitan Rafe McCawley) lata w brytyjskich królewskich siłach powietrznych RAF na maszynach z oznaczeniem symbolem RF, które miał tylko... Polski Dywizjon 303 (sic!), a następnie, pod koniec filmu wraz ze swoim przyjacielem przesiada się z myśliwców na ciężkie bombowce. Ciekawe, co na to prawdziwi piloci?
 
Jeżeli chodzi o okręty, to w całym filmie jest tylko kilka bardzo krótkich ujęć pokazujących prawdziwe jednostki, jakie były wówczas w Pearl Harbor (oczywiście za sprawą grafiki komputerowej). Pozostałe kadry są poniżej krytyki! Występują na nich np. współczesne niszczyciele rakietowe typu Spruance, fregaty rakietowe typów Knox i O. H. Perry, przebudowany pancernik rakietowy USS „Missouri” (BB-63), pancernik-muzeum USS „Texas” (BB-35) oraz wiele, wiele innych jednostek morskich i samolotów nie mające nic wspólnego z latami 40-tymi XX w. Jak można za wypierający ok. 40 000 ton metrycznych okręt liniowy, najeżony ciężką artylerią, wstawić maleńką, wypierającą ledwie 3000 ton kanciastą fregatę rakietową z antenami współczesnych systemów radioelektronicznych? Przecież to skandal i nabijanie ludzi w butelkę!
 
Zarówno załogi okrętów jak i żołnierze na lądzie walczą z atakującymi samolotami przy pomocy... karabinów maszynowych (często ręcznych) i strzelb, zwanych popularnie „shotgun” (sic!). Pomijając skrajną w tym miejscu niekompetencję scenarzystów (w istocie broń taka jest przeciw samolotom całkowicie nieskuteczna), samo nasuwa się pytanie; co się stało z dziesiątkami znakomitych armat przeciwlotniczych kalibru 127 mm i 76 mm oraz ciężkich, chłodzonych wodą karabinów maszynowych Browning kalibru 12,7 mm? Do niechlubnej historii kinematografii przejdzie zapewne scena z wydobywaniem ludzi z wywróconego kadłuba pancernika USS „Oklahoma” BB-37 (notabene makieta tego pięknego okrętu została wykonana w sposób wręcz koszmarny). Przedstawia ona kilku marynarzy uzbrojonych w młot pneumatyczny (swoją drogą ciekawe gdzie go podłączyli), którym przebijają grube na 22 mm (3/4 cala) wykonane ze stali ciągliwej HTS (High-Tensile Steel) poszycie pancernika i to w miejscu potrójnego dna (zatem 3 x 22 mm HTS plus zbiorniki paliwa ze stalowymi ościeżnicami).
 
Przykłady takie można by mnożyć (np. pancernik USS „Arizona” BB-39 ma jeden maszt trójnożny a drugi ażurowy rodem z okrętów liniowych typu Colorado. Bywają sceny, w których jest kilkadziesiąt błędów jednocześnie (np. kadry ze zniszczenia pancernika USS „Arizona” są jedną wielką bzdurą, a przecież scena ta została sfilmowana podczas prawdziwego ataku na Pearl Harbor 7 grudnia 1941 roku i łatwo można ją porównać do tej filmowej).
 
Nie ma sensu wymieniać wszystkich błędów, jakimi raczy nas film „Pearl Harbor”, bowiem zajęłoby to setki (jak nie tysiące!) stron maszynopisu. Praktycznie nie ma w tym filmie ani jednej minuty prawdy historycznej tudzież technicznej! Na zakończenie sprostuję jedynie komentarze jakoby „Pearl Harbor” był amerykańską propagandą. Być może z założenia miało tak być, ale dobrą propagandę też trzeba umieć zrobić. Wystarczyło pokazać w filmie pancernik USS „Nevada” (BB-36), który zapisał wspaniałą kartę w annałach historii Pearl Harbor swoją bohaterską, samotną walką z niebem (jako że był to jedyny w miarę przygotowany do walki duży okręt w bazie). Była by propaganda bez okłamywania ludzi. Dodam też, że sami amerykanie kompletnie nie docenili siły swoich pancerników. One wcale tak łatwo nie tonęły i nie rozpadały się, jakby były zbudowane z kartonu (...)
 
Sławomir Lipiecki
 
PLUS / MINUS
+ Doskonała muzyka skomponowana przez Hansa Zimmera, niektóre (bardzo nieliczne!) ujęcia wykonane techniką komputerową.
- Całkowite zakłamanie historyczne i techniczne, efekty specjalne, scenografia, nieudolna propagandowa wymowa, scenariusz, dialogi, kreacje aktorskie.
 

 

Przybornik
Jesteś 84416 majtkiem na pokładzie.

Przeszukaj witrynę:



 

Morze Statki i Okręty - FB

 

Nowa Technika Wojskowa - FB

 

Mój baner:

 

 

Zaprzyjaźnione serwisy:

 

USS Iowa Association - Battleship Pacific Center

 

USS Iowa Association - Battleship Pacific Center

 

Sklei i serwis komputerowy

 

 

 

 


   Mapa strony

Portfolio
       Sławomir Lipiecki
        Publicystyka
        Rysunki i Grafika
        Webdesign
Okręty
        Artykuły
        Recenzje
        Modele
        Źródła
MSiO
        Numery
        Facebook
        Magnum-X
Koty
        Artykuły
        Źródła
        Mój poradnik
Persido
        Żywot człowieka poczciwego
        Kogut domowy
        Zgrupowanie AK Podlasie
        Galeria
Galeria
        Moje prace
        Okręty
        Koty
        Różne
Kontakt
   Szybki kontakt

E-mail: irbis@warships.com.pl
   Narzędzia

Copyright (c) Sławomir Lipiecki