Sławomir John Lipiecki Website
login hasło


Warszawskie Dzieci

 

Nawiązując do tytułu zakazanej powstańczej pieśni i zbliżających się dużymi krokami 71 rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, przedstawiam Państwu niniejsze sprawozdanie ze spotkania ze wspaniałymi ludźmi, którzy wypełnili swój obowiązek wobec Ojczyzny i przyszłych pokoleń – naszych pokoleń! Rodzi się tu na samym początku pytanie – Czy my też takiemu wyzwaniu sprostamy wobec kolejnych generacji, jeżeli przyszłaby godzina próby?

 

Na tym podłożu ściera się wiele stanowisk dot. słuszności, bądź też nieracjonalności podjęci decyzji przez Rząd na uchodźctwie w Londynie i Komendę Główną Armii Krajowej decyzji o wybuchu w Warszawie walki zbrojnej. Polecam publikację Jana Ciechanowskiego „Powstanie Warszawskie – zarys podłoża politycznego i dyplomatycznego” – Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1984 r. Rok 1944 był rokiem zbliżającej się kampanii prezydenckiej, więc obecnie wtedy urzędujący prezydent USA Franklin Delano Roosevelt z rezerwą odnosił się do sprawy polskiej, jednakże nie chciał stracić głosów polonii amerykańskiej, która wtedy liczyła ok. 8 mln. Co stanowi swojego rodzaju paradoks do wcześniejszego programu prezydenta Woodrow -a Wilson –a, którego sławetny 13 punkt mówił o utworzeniu niezawisłego państwa polskiego po zakończeniu „wielkiej wojny” (I wojny światowej). Chodziło przede wszystkim o nie zadrażnianie stosunków z Józefem Stalinem.

 

Do tego dochodzi jeszcze postawa Winstona Churchill-a (zagorzałego wroga komunizmu), który chciał utworzyć tzw. „kordon sanitarny”, aby pomniejsze państwa (w tym Polska) tworzyły realną zaporę przed ekspansją ZSRR na zachodnią Europę, o czym często rozmawiał z Rooseveltem, aby dotrzeć przed Sowietami przez Bałkany do państw Europy Środkowej, co spotkało się z ostrym sprzeciwem ZSRR podczas konferencji „Wielkiej Trójki” w Teheranie w 1943 r. O czym Rząd polski na uchodźctwie miał się dowiedzieć w późniejszym czasie. Ten mały wywód ukazuje, jak skomplikowana politycznie była sprawa Polski. W. Churchill namawiał polskie stronnictwa w Londynie, aby nawet za cenę utraty części ziem dawnej II Rzeczypospolitej; porozumiały się z  ZSRR, aby w ten sposób Polska odzyskała niepodległość, a jednocześnie nie dopuścić do przejęcia władzy przez komunistów. Jak jednak potoczyły się wypadki i koleje losu wszyscy już wiemy. Samo powstanie warszawskie urosło do rangi polskiego mitu:

 

„Od czasów antycznych epopei mit definiowany jest jako historia czynu. Czynem najważniejszym, który unieśmiertelnia bohatera, była walka o wolność ojczyzny. Ona to sprawiała, że ten, który ponosił w jej imię wszelkie trudy, stawał się człowiekiem etycznym” – Iwona E. Rusek „Gloria victis”, czasopismo „Literacje” , s. 8 – 9; Warszawa 2014 r., gdzie potem przytacza się słowa Artura Schopenhauera – „kto idzie na śmierć dla ojczyzny, ten uwolnił się od złudzenia ograniczającego byt do własnej osoby; ten rozciągnął swoje istnienie na swych współziomków, w których dalej żyć będzie, a nawet na potomnych, dla których pracował – dla takiego śmierć jest jak mgnienie powiek, które nie przerywa widzenia”. – s. 7-8 tamże.

 

Dzień 1 lipca 2015 r. będzie dniem, który to zapamiętam do końca swojego życia. Była piękna słoneczna pogoda, bezchmurne niebo przy letnim rześkim wietrzyku. W ty właśnie dniu jechałem autobusem z Białegostoku do Warszawy do Głównego Prezydium Związku Powstańców Warszawskich, który udzielił Kołu historycznemu – „Zgrupowanie A. K. Podlasie” (którego jestem współzałożycielem i liderem) honorowego patronatu nad uroczystościami 71 rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. W ramach wyrażenia naszej wdzięczności oprawiliśmy pierwszy plakat z nr 1, aby sprezentować zasłużonym powstańcom za udzielony „kredyt zaufania”. W przeddzień spotkania Pan Eugeniusz Tyrajski ps. „Genek” pełniący funkcję wiceprezesa/skarbnika ZPW „konspiracyjnie” przekazał mi, że jutro obchodzi imieniny sanitariuszka ze Zgrupowania „AK Radosław”, batalionu „Miotła” będąca wiceprezesem ZPW Pani dr Halina Jędrzejewska. Więc postanowiliśmy jej zrobić miłą niespodziankę i przeprowadzić akcje „małej konspiracji”.

 

W tym samy dniu (30 czerwca 2015 r.) jeszcze obszywałem opaski na powstańcze hełmy, słuchając powstańczych pieśni i czułem w sobie podniecanie, co jak przypuszczam musieli czuć moi rówieśnicy w 1944 r.;

 

Warszawskie Dzieci

Fot.:  (domowe archiwum)

 

Kiedy już przyjechałem do Warszawy pod Pałac Kultury i Nauki, to miałem jeszcze spory zapas czasu, więc postanowiłem się udać na Halę Mirowską, gdzie można kupić na bazarze kwiatowym piękne bukiety za uczciwą cenę. Kiedy obsługujący mnie ekspedient dowiedział się, że bukiet ma być dla sanitariuszki ze Zgrupowania „Radosław”, to wybrał najpiękniejsze biało – czerwone róże jakie posiadał. Pracując od 7 lat w Warszawie zdążyłem już dosyć dobrze poznać jej topografię. Po udanym zakupie wróciłem się piechotą na stacje Metro – Świętokrzyska i podjechałem jeden przystanek do „Ratusza Arsenału”, a stamtąd miałem niecałe 600 m do siedziby Związku  u skrzyżowania ulicy Placu Krasińskich z ulicą Długą.

 

Kiedy już się tam znajdziemy to zaraz po lewej stronie (jeszcze na tej samej stronie ulicy) tablice pamiątkowe, upamiętniające wejście do głównego kanału, będącego elementem sieci dróg kanałowych służących w czasie powstania.

 

Napis na tablicy z bliska jest mało czytelny, ale jak odejdziemy ze 4 kroki, to wtedy jest bardzo czytelny i głosi:

 

„Tym kanałem po bohaterskiej obronie Starego Miasta – Starówki przeszło do Śródmieścia i na Żoliborz 5300 powstańców grupy Północ 1944. 2 września 1974 r."

 

Warszawskie Dzieci

 

W filmie Jana Komasy „Miasto 44” właśnie ukazana jest scena, nawiązująca do tego wydarzenia. Data postawienia tablicy tez jest nie przypadkowa po tzw. „odwilży” (czyli śmierci Stalina „oficjalnej daty” 5 marca 1953 r.). Do tego czasu władze Ludowe w Polsce surowo zabraniały tworzenia organizacji z nazwą nawiązująca do powstania warszawskiego i samej Armii Krajowej.

 

Warszawskie Dzieci

Fot. : druga tablica pamiątkowa, umieszczona w sąsiedztwie w.w.

 

Na uwagę zasługuje fakt, że kamień węgielny pod obecny pomnik powstania warszawskiego na Placu Krasińskich został wbudowany na 40 rocznicę powstania warszawskiego, czyli w 1984 r. Data tez nie jest przypadkowa, kiedy to po stanie wojennym społeczeństwo zaczęło w sposób namacalny odczuwać powoli zbliżający się nowy nurt przemian ustrojowych. Prace nad pomnikiem trwały ok. 5 lat i uroczystego odsłonięcia dokonano 1 sierpnia 1989 r. w 45 rocznicę wybuchu powstania. A od 2011 roku .(jak wskazuje jubileuszowa broszura ZPW, wydana na rocznicę 25 – lecia istnienia związku), dzięki życzliwości firmy Philips, pomnik posiada piękną iluminacje dniem i nocą.

 

Warszawskie Dzieci

Pomnik Powstańców Warszawskich na Pl. Krasińskich

(za siedzibą Sądu Najwyższego)

 

Kiedy zbliżałem się już do niewielkiego budynku siedziby Związku moją uwagę przykuła ostatnia kolumna z wymienionymi batalionami Zgrupowania AK „Radosław”, czyli „Broda”, „Czata” (lub „Czata 49”) oraz „Miotła”, do którego należała nasza solenizantka. Jest to o tyle ciekawe, gdyż kolumnada wokół Sądu Najwyższego zawiera rzymskie sentencje łacińskie, nawiązujące do dawnej i obecnej jurysdykcji. Natomiast kolumny znajdujące się przy murze ze znakiem „kotwicy – Polski Walczącej” zawierają nazwy Zgrupowań i batalionów w chodzących w skład Centralnego Ośrodka Armii Krajowej, biorących udział w powstaniu warszawskim. Wskazana ostatnia kolumna zawiera skład Zgrupowania AK „Radosław”, którego członkowie stanowią większość Głównego Prezydium Związku Powstańców Warszawskich.

 

Warszawskie Dzieci

Fot.: kolumna znajdująca się tuż obok szczytowej ściany siedziby ZPW

 

Kiedy wybiła równo godzina 10:00 przekroczyłem drzwi zewnętrzne budynku Związku i stało się, to co w myślach przewidywałem. Poczułem „ducha tego miejsca” aż przeszły mnie dreszcze. Miałem wrażenie, jakby czas zatrzymał się tu w miejscu. Oglądając początkowe witryny, kiedy wpatrywałem się intensywnie w zdjęcia i odbitki poczty polowej, poczułem jakbym zaczął się przenosić w czasie i widzieć gwar, uśmiechy młodych podekscytowanych ludzi…

 

Warszawskie Dzieci

Fot. : fragment jednej z „wejściowych” witryn

 

Droga do biura Głównego Prezydium wiedzie przez zakręcane schody w górę. W momencie przekroczenia progu drzwi wręcz oniemiałem. Właśnie moje najskrytsze marzenia stały się rzeczywistością. Spotkało mnie bystre i jasne spojrzenie Pan ppłk. Zbigniewa Galepryna PS. „Antek” z „Szarych Szeregów”. Jedno co zauważyłem w tych niezłomnych ludziach, iż pomimo upływu czasu i niekiedy znacznego schorzenia, to wciąż jest zaklęta młodość i widmo tamtych czasów w ich oczach, gdyż nie straciły ani krzty ze swojego dawniejszego blasku. Z przytupnięciem obcasów i lekkim ukłonem głowy grzecznie przywitałem się z Panem pułkownikiem, do którego za chwilę dołączył Pan Eugeniusz Tyrajski ps. „Genek” –  mój „współkonspirator” przy akcji wręczenia kwiatów Pani dr Halinie Jędrzejewskiej. Ok. godz. 10:30 przybyła Pani Halina, wtedy wyprostowałem się jak struna podszedłem z kwiatami ucałowałem dłoń Pani Haliny i złożyłem życzenia imieninowe.

 

Następnie od naszego koła historycznego, wręczyłem oprawiony plakat o nr 1, zapowiadający nasz debiut podczas obchodów 71 rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, który został bardzo ciepło przyjęty i zawisł na honorowym miejscu.

 

Warszawskie Dzieci

„Sławka” z batalionu „Miotła” 

Pani dr Halina Jędrzejewska Obecnie

(fot: http://www.sppw1944.org i fot.: http://www.sppw1944.org)

 

Biogram Pani Haliny Jędrzejewskiej, jak i reszty członków Głównego Prezydium Związku Powstańców Warszawskich można zobaczyć na stronie: http://www.sppw1944.org

 

Następnie zaproszono mnie na mały poczęstunek, gdzie rozmowy toczyły się na temat organizacyjny uroczystości. Kombatanci Warszawy wyrazili swoją wdzięczność, że coraz więcej młodych ludzi podejmuje nowe inicjatywy mające na celu trwale zakorzenić w umysłach nowych pokoleń echa tamtych wydarzeń. Po czym razem zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie.

 

Warszawskie Dzieci

Od lewej: Pan Zbigniew Galperyn, Pani Halina Jędrzejewska, Daniel Wolszczak, Pan Eugeniusz Tyrajski

 

Pan Eugeniusz Tyrajski był jednym z konsultantów „Miasta 44” Jana Komasy. Wspominał, jak przebiegała praca nad filmem i jakie poprawki wnoszono, co była dla mnie niesamowicie pasjonujące i wciągające. Jednego czego się nie spodziewałem, że nasza inicjatywa zostanie doceniona przez same Prezydium Związku i z rąk Pana ppłk Zbigniewa Galperyna dostałem pamiątkowe „pinsy” upamiętniające 70 obchody powstania warszawskiego, które nie SA na sprzedaż i w ubiegłym roku dostały je osoby zasłużone dla działalności Związku oraz limitowaną edycję czasopisma „Literacje”, wydaną na tę samą okoliczność, którą wydrukowano jedynie w 14,5 tys. egzemplarzy, a większości redagowaną przez Prezydium Związku. Same spotkanie było wzruszające dla obu stron, a mojemu zgrupowaniu i mnie samemu dało niesamowita wiarę i motywację do dalszej pracy.    

 

Daniel Wolszczak

 

Użyte materiały:

  • Broszura okolicznościowa na 25 lecie istnienia Związku Powstańców Warszawskich, Warszawa 2015;
  • Wydanie okolicznościowe czasopisma „Literacje”, Warszawa 2014;
  • Jan M. Ciechanowski  „Powstanie Warszawskie – zarys podłoża politycznego i dyplomatycznego”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1984 r., 
Przybornik
Jesteś 84220 majtkiem na pokładzie.

Przeszukaj witrynę:



 

Morze Statki i Okręty - FB

 

Nowa Technika Wojskowa - FB

 

Mój baner:

 

 

Zaprzyjaźnione serwisy:

 

USS Iowa Association - Battleship Pacific Center

 

USS Iowa Association - Battleship Pacific Center

 

Sklei i serwis komputerowy

 

 

 

 


   Mapa strony

Portfolio
       Sławomir Lipiecki
        Publicystyka
        Rysunki i Grafika
        Webdesign
Okręty
        Artykuły
        Recenzje
        Modele
        Źródła
MSiO
        Numery
        Facebook
        Magnum-X
Koty
        Artykuły
        Źródła
        Mój poradnik
Persido
        Żywot człowieka poczciwego
        Kogut domowy
        Zgrupowanie AK Podlasie
        Galeria
Galeria
        Moje prace
        Okręty
        Koty
        Różne
Kontakt
   Szybki kontakt

E-mail: irbis@warships.com.pl
   Narzędzia

Copyright (c) Sławomir Lipiecki